Globalizacja i rozwój współpracy międzynarodowej przyniósł pozytywne przemiany w wielu dziedzinach życia. Zmiany na lepsze nie ominęły też życia akademickiego – zarówno jeśli chodzi o same uczelnie, jak i studentów. Ci ostatni czują się beneficjentami systemu Erasmus, umożliwiającego studiowanie przez semestr czy rok na wybranych zagranicznych uczelniach w ramach swojego krajowego toku studiów. Złośliwi twierdzą natomiast, że program ten to dla wyjeżdżających drugorzędna sprawa edukacyjna. Większość studentów według nich korzysta z tych udogodnień głównie w celu zaspokojenia swoich zachcianek seksualnych. Taki przybysz z innego kraju to rzekomo łatwy – i wcale nie opierający się – kąsek dla miejscowych lowelasów i lolitek.
Polecamy: darmowe-pornosy.pl/kategorie/brutalne-porno
Na początek trzeba sobie jasno powiedzieć – takie osoby istnieją. Faktycznie traktują one wyjazd studencki jako długą seks-przygodę. Częściej niż na uczelni bywają w nocnych klubach, gdzie starają się uwieść tamtejszych bywalców. Niesprawiedliwością jest jednak wrzucanie wszystkich do jednego worka. Większość wyjeżdżających pragnie w ten sposób podszkolić swój język, zdobyć doświadczenie w międzynarodowym towarzystwie i ogólnie poprawić stopień swojej wiedzy.
Co jednak z tymi, którzy na Erasmusie szukają erotycznych atrakcji? Skąd bierze się taka popularność tej swoistej seks-turystyki? Przede wszystkim większość ludzi kusi różnorodność. Przybysz, bądź przybyszka – czy to Czeszka w Turcji, czy Polak w Finlandii – zawsze budzi ciekawość i staje się pewnego rodzaju celem oraz wyzwaniem. Tak samo osoby przyjeżdżające do obcego sobie kraju często stawiają sobie za obowiązek uwiedzenie kogoś miejscowego. Studenci to zazwyczaj ludzie młodzi i taki podbój erotyczny to powód do chwalenia się przez znajomymi. Wśród przynajmniej części z nich łatwo w ten sposób osiągnąć poklask.
Nie można jednak łączyć takiego zachowania z lekkim prowadzeniem się, jak często starają się sugerować osoby deprecjonujące program Erasmus. Osoby, które zachowują się zdecydowanie swobodnie i za cel stawiają sobie zmienianie co noc partnerki czy partnera, dokładnie to samo z reguły robią w kraju i sam fakt wymiany międzynarodowej nie ma tu żadnego znaczenia. Owszem, stwarza on pewną okazję i automatycznie zwiększa zainteresowanie osobą, która się w jakiejś formie wyróżnia, ale twierdzenie, że służy tylko i wyłącznie takiemu działaniu jest absurdem. Zwłaszcza, że przekraczanie przyjętych norm może się wiązać z konsekwencjami ze strony uczelni – czy rodzimej, czy goszczącej studentów.